Maurice Leblanc „Arsène Lupin, wydrążona iglica” – recenzja książki

Maurice Leblanc „Arsène Lupin, wydrążona iglica” opisuje dalsze przygody znanego włamywacza. Książka wydawnictwa Replika jest oczywiście w nowej odsłonie graficznej, w twardej oprawie i ze zdjęciami z serialu na Netflixie.

W pałacu hrabiego de Gesvres w Ambrumésy dochodzi do kradzieży obrazów Rubensa. Śledztwo wszczyna oczywiście nie kto inny jak nadinspektor Ganimard. Tym razem ma pomocnika, licealistę Izydora Beautreleta. Izydor to detektyw amator, który mimo młodego wieku sprawia Lupinowi wiele problemów, i można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w końcu Arsène poznał godnego siebie przeciwnika. Pomysły Izydora zaskakują nawet samego mistrza. Jakby tego było mało sprawy komplikuje wkroczenie innego, kolejnego geniusza, Herlocka Sholmesa.

Oczywiście, nikt od razu nie podejrzewa, że gra nie toczy się tylko o obrazy, ale o miejsce, gdzie ukryto fortunę królów Francji, czyli o legendarną Wydrążoną Iglicę w Etretat. Co więcej, Lupina dosięga strzała Amora. Czy jego uczucie do Rajmudy jest prawdziwe i przetrwa mimo problemów? Czy Rajmunda odwzajemnia jego uczucia?

Kto wygra pojedynek przebiegłości, kto okaże się najlepszy? Arsène Lupin czy Izydor Beautrelet? A może Herlock Sholmes?

Postać dżentelmena włamywacza jest niesamowita, wręcz idealnie opisana. Tak jak w poprzedniej części, tak i w tej kibicowałam Lupinowi. Wręcz irytował mnie Izydor, który próbował krzyżować mu plany. Arsène Lupina nie można nie polubić, mimo występków jakie popełnia. To naprawdę inteligentny umysł, którego chyba nikt nie jest w stanie przechytrzyć.

Styl książki charakterystyczny dla roku, w którym została napisana. Jednak nie przeszkadza to w jej odbiorze. Wszystko napisane lekko i ze smakiem, tak że całość czyta się bardzo szybko. Postacie opisane szczegółowo, można wczuć się w ich role.

Polecam wszystkim, a Arsène Lupin wciąż skrada mi serce.

About the author

Anna

View all posts